Rita

Pamiętacie historię naszego Felka boksera? Jeśli tak, to pamiętacie także bardzo ważną postać w jego życiu – żonę Ritę. Została ona przez sekundę uchwycona podczas nagrywania filmiku o Felku. Dyskutowała akurat z mężem, czy ze względu na obecną sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się koronawirusa wyjechać w góry, czy jednak spędzić wakacje w Szreniawie. Z tego co wiemy, postanowili poczekać z wyjazdem, aż sytuacja trochę się uspokoi i spadnie liczba zachorowań. Nie wyobrażają sobie bowiem narażania pozostałych przyjaciół na ewentualną kwarantannę. Taki możliwy obrót zdarzeń mógłby odbić się niebezpiecznie na zdrowiu zwierzaków, ale także bardzo utrudniłby pracę muzeum. Jak wiadomo zwierzęta zamieszkałe na terenie naszej instytucji pełnią wiele istotnych funkcji, jak chociażby Czesław indyk, który strzeże terenu i jest odpowiedzialny za nocny monitoring. To tyle odnośnie przełożenia planów wakacyjnych i zwycięstwa ptasiego rozsądku nad przyjemnością urlopowania pośród górskich szlaków.

Teraz przejdźmy do naszej bohaterki. Rita, jak już wiecie, mieszka wraz z mężem Felkiem, kolegą Czesławem, siostrą bliźniaczką Martą i pozostałymi przyjaciółmi w wolierze. O jej przodkach zapewne już słyszeliście, gdyż pradziadkowie wiele lat temu założyli szpital w Poznaniu na ul. Kurlandzkiej. Pradziadkowie, dziadkowie i rodzice Rity pracowali jako lekarze na oddziale chirurgicznym, ale sama Rita nigdy nie była zainteresowana tym, aby kontynuować rodzinne tradycje – miała inne plany. Gdy pewnego dnia poznała koguta Felka w muzeum w Szreniawie, postanowiła spróbować swoich sił i poszukać tam pracy. Okazało się, że w tym czasie zwolnił się etat w Dziale Chowu Zwierząt i Uprawy Roślin i była wolna posada specjalisty ds. żywienia. Rita mimo gruntownego wykształcenia nie aplikowała  na to stanowisko i pracę otrzymał krótko potem kot Mruczek – jej kolega z roku na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu (kierunek Dietetyka). Nie potrafiła wyobrazić sobie, że pracuje na etacie, i od kurczęcych lat marzyła o założeniu własnej działalności, łamiąc tym samym stereotyp typowej kury domowej. I tak oto wpadła na pomysł, że może zbudować chatę chlebową, sprowadzić do Szreniawy piece chlebowe i zająć się wypiekaniem chleba z pszenicy. Ale za to jakiej pszenicy! Najwyższej jakości, bez GMO! I tak od pomysłu do realizacji.  Dziś firma Rity jest znana w całym województwie i cieszy się bardzo dobrą opinią, a sama założycielka stroszy piórka z dumy.

 

Pewnie jesteście ciekawi, jak wygląda i jak odróżnić ją od siostry bliźniaczki? Już opisuję. Jako miłośniczka czerni i bieli wybiera tylko i wyłącznie stroje Kokokoszanel. Jej siostra lubi w tej bieli zachować niewielką ilość czarnych plamek, Rita nigdy ich nie zakłada. Lubi naturalne kokosmetyki i jak już wspomniałam najlepszej jakości kokostiumy. Ale to nie wygląd jest najważniejszy, ale przedsiębiorczość i wiedza naszej drogiej Rity. Jest ona specjalistką od ziaren i tym samym zna się na rodzajach mąk z nich produkowanych. Nie sposób jej podmienić ani jednego ziarenka! Kiedyś dla żartu próbowały zrobić to – nie zgadniecie kto – Kuny! Tak, to znowu one, ale nie udało się sprytnej Rity nabrać. Znalazła każde podmienione ziarenko i na dodatek poznała, kto jest odpowiedzialny za całe zamieszanie. Rozmawiając z dwiema wesołymi kunami, pozwoliła sobie na żart, z którego nasze kuny tak zaczęły się szczerze śmiać, że pokazały swoje piękne ząbki – a między nimi, kto zgadnie? Nie, tym razem nie była to otulina od kabli, lecz reszta z podmienionych ziarenek. Przyznały się od razu i zapytane, dlaczego to zrobiły, odpowiedziały, że nie wierzyły w kompetencje Rity, ponieważ są przyzwyczajone do kur domowych, które zwykle nie wyznają się na rodzajach ziaren. Od tego wydarzenia nikt nie próbował podważać kompetencji naszej kochanej koleżanki, ani robić podobnych psikusów. Jak sami widzicie, jest bardzo nowoczesna i nawet laptopa ma supernowoczesnego – ze szkła hartowanego, odpornego na zarysowania pazurków. Praca poważna, to i sprzęt musi być odpowiedni.

 

O naszych kochanych zwierzakach można pisać w nieskończoność, ale teraz prosimy kliknąć link kopytkiem, łapką, pazurkiem, raciczką, palcem, czym tylko możecie! Mamy dla Was filmik.

 

/Julia Hanulewicz/