Kasia i Tosia
Kolejnymi bohaterami, a raczej bohaterkami będą przyjaciółki Kasia – kuc szetlandzki i Tosia – osiołek. Są nierozłączne i, mimo że reprezentują odmienne rasy, rozumieją się doskonale. Ich przyjaźń jest dowodem na to, że nie tylko ludzie zawierają przyjaźnie, ale również zwierzęta, i to nie tylko w bajkach. Skąd możecie je znać? Co roku na przełomie listopada i grudnia odbywają się na terenie muzeum pokazy bożonarodzeniowe. Są to dedykowane dzieciom zajęcia edukacyjne mające na celu przybliżenie zwyczajów i obrzędów gwiazdkowych. Jedną z atrakcji w tym czasie jest szopka bożonarodzeniowa, w której występują nasze dwie gwiazdy: Kasia i Tosia. Są bardzo dumne, ponieważ musiały przejść wiele castingów aktorskich, aby otrzymać te role. Po pierwszym wystąpieniu tak bardzo polubiły nasze muzeum, a w szczególności dziećmi je odwiedzające, że postanowiły zamieszkać wraz z innymi zwierzętami w naszej oborze i tym sposobem są już z nami 14 lat!
Trudno określić dokładnie ich wiek, ponieważ nigdy nie przedstawiły żadnych dokumentów. Z pewnych źródeł wiemy jednak, że Kasia ma lat 21, a Tosia 19. Zdradziły ich zęby. I nie jest to żart, ale jedyny sposób na określenie wieku konia – obie należą do rodziny koniowatych. Same zainteresowane twierdzą, że zgubiły dokumenty podczas jednej z podróży, a że artystki do liczb nie przykładają wagi, z pomocą przybył dentysta. Charaktery mają różne. Tosia, mimo że młodsza, jest bardziej rozsądna i opiekuje się niesforną Kasią. Często staje w jej obronie na wybiegu, ponieważ niektórzy Kasi kuzyni – konie – ze względu na swój pokaźny wzrost czasem jej dokuczają. Wtedy do boju rusza dzielna ośliczka, kończąc tym samym końskie zaczepki. Jeśli ktoś myśli, że dzięki temu później Kasia częstuje swoim posiłkiem odważną Tosię, to jest w błędzie. Kasia jest strasznym łakomczuchem i szybko zjada nie tylko swoją porcję, ale często zdarza się jej wyjadać posiłek przygotowany dla Tosi. Taka to przyjaciółka! Ale szybko się godzą, ponieważ bardzo się lubią i mają wiele wspólnych zainteresowań.
Z daleka, przez to że są równego wzrostu, można je czasem pomylić, ale Tosia ubrana jest zazwyczaj na czarno, a Kasia lubi biel i szarości. Całe szczęście, że Panie mają odmienny gust, dzięki czemu nie kłócą się o ubrania. Mają również inny śmiech, po którym można z daleka je odróżnić. Pochodzą także z różnych miejsc na świecie – Kasia z Wysp Szetlandzkich, Tosia z terenów nad Nilem. Przodkowie Katarzyny pracowali jako zwierzęta pociągowe i wierzchowe, które cały rok spędzały na świeżym powietrzu i w odróżnieniu od niej nie miały takiego apetytu. Należy zaznaczyć, że nawet w obecnych czasach nadal gdzieniegdzie tak pracują. Od połowy XIX wieku część rodziny naszego kucyka zamieszkała w Anglii i pracowała w tamtejszych kopalniach. Było to bardzo wyczerpujące zajęcie i dzięki tej wiedzy Kasia bardzo docenia, że ma dach nad głową, pełne wyżywienie i nie musi tak dużo parać się pracą fizyczną – i zamiast tego może dać upust inklinacjom artystycznym. W dawnych czasach nie mogłaby przecież dostać angażu w muzeum i otrzymać roli kucyka w szopce bożonarodzeniowej, za którą razem z Tosią dostała liczne wyróżnienia na festiwalach filmowych w Polsce i za granicą. Zawdzięcza to zapewne nie tylko swojemu talentowi, ale również warunkom fizycznym – jest jedną z najmniejszych istniejących obecnie ras kuców o harmonijnej budowie ciała. Posiada długą kształtną głowę, mocną szyję, krótkie i silne kończyny o twardych kopytach. Świetną formę zachowuje dzięki przejażdżkom wierzchem z dziećmi i sama dużo ćwiczy.
Z kolei przodkowie Tosi pochodzą od dzikiego osła nubijskiego i somalijskiego – i to dzięki nim Tosia jest nie tylko bardzo wytrzymała ale także mało wymagająca. Praprapradziadkowie Tosi zostali udomowieni około 6 tys. lat temu w dolinie Nilu, stąd nasza ośliczka lubi wyjeżdżać w te rejony w styczniu, gdy muzeum jest zamknięte dla zwiedzających, a ona może trochę odpocząć. W podróże zaprasza również Kasię, zachęca, aby z nią wyjechała – i to najprawdopodobniej podczas jednej z takich wypraw nasze gwiazdy zgubiły wszystkie dokumenty. Tosia jako ośliczka reprezentuje urodę odmienną od Kasi. Jej uszy są długie i spiczaste, grzywka na karku jest krótka i stojąca, a ogon przypomina pęk sierści. Członkowie rodziny Tosi mieszkający za granicą najczęściej wykonują prace pociągowe i wierzchowe. W naszym kraju natomiast są to lekkie prace gospodarskie, a czasem jest to etat w rekreacji. Oczywiście niektóre zostają aktorkami.
Na szczęście bliskie naszemu sercu koleżanki, mimo wielu propozycji angażu za granicą i ofert pracy w innych muzeach zajmujących się tematyką rolnictwa, postanowiły pozostać w naszym muzeum w Szreniawie. Wbrew pozorom nie ze względu na występy listopadowo-grudniowe, ale na dzieci, ponieważ to one są dla nich najważniejsze. Uwielbiają wszystkie lekcje, warsztaty oraz imprezy, które odbywają się w muzeum przez cały rok. Mogą wtedy nie tylko rozdawać autografy, ale przede wszystkim spędzić czas ze zwiedzającymi. Tęsknią i pozdrawiają, a w załączniku zostawiły małą niespodziankę dla swoich ulubieńców. Pa!
/Julia Hanulewicz/