Basia
Kolejną bohaterką, która zostanie przedstawiona w naszej zakładce edukacyjnej, jest koza barwna uszlachetniona – Basia. Na świat przyszła w 2011 roku w Witoldzinie leżącym w powiecie szamotulskim, w województwie wielkopolskim. Do muzeum w Szreniawie przyjechała, mając ponad trzy lata. Dziś jest jedną z naszych cennych edukatorek – uwielbia uczestniczyć podczas wszelkich zajęć edukacyjnych, a nierzadko zdarza się, że jest wręcz współprowadzącą. Charakter ma wyjątkowo łagodny i jest przyjazna zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi. Jest bardzo towarzyska i nigdy nie narzeka, nawet jak tłumy zwiedzających odwiedzają oborę podczas imprez plenerowych. Gdy jest zmęczona lub zajęta innymi obowiązkami, ma swoją dublerkę – sztuczną kozę – i dzięki niej może znaleźć trochę czasu na inne zajęcia, jak chociażby pisanie artykułów czy konsultacje z pracownikami Dział Chowu Zwierząt i Uprawy Roślin.
Przodkowie Basi pochodzą od niemieckich kóz barwnych szlachetnych. Jej sierść jest krótka, kasztanowo-brązowa z ciemną pręgą wzdłuż linii kręgosłupa. Okolice oczu i pyszczka, podobnie jak dolne odcinki kończyn, są ciemniejsze. Basia, tak jak wszystkie jej siostry i kuzynostwo, nie posiada rogów, choć zdarza się, że niektórzy członkowie rodziny chętnie je zakładają. Należy do zwierząt zwinnych, które uwielbiają podskoki i wszelką aktywność na świeżym powietrzu. Od dnia, gdy pogoda stała się łaskawsza, wraz z koziołkiem Frankiem trenują jazdę w zaprzęgu. Otrzymały w tym celu od pracowników muzeum drewniany wózek i codziennie ćwiczą odpowiednie techniki powożenia. Nie jest to łatwa dziedzina sportu, ale Basia jak i jej kuzyn Franek są bardzo zdyscyplinowani i nie boją się wyzwań. Jak tylko zostaną zakwalifikowani przez komisję Polskiego Związku Sportu na Świeżym Powietrzu, będą reprezentowali Polskę na międzynarodowych zawodach. Wszyscy pracownicy trzymają kciuki, a zwierzęta w oborze kopytka i racice, aby stanęli na zwycięskim podium.
Nasza Basia ma nie tylko w sobie ducha sportowego, ale jest przede wszystkim kozą o wielkim sercu. Koleżanka owca podczas narodzin trójki dzieci zmarła w wyniku komplikacji poporodowych, osierocając tym samym maluchy. Basia ani chwili się nie zastanawiała i postanowiła zaopiekować się jagniętami. Jako matka adopcyjna stworzyła im ciepły i kochający dom. Historia ta jak i wiele innych pokazuje, jak wielką empatię i zrozumienie potrafią sobie okazać zwierzęta w razie potrzeby. Dziś Basia jest babcią koziołków i owieczek!
Zwierzęta w oborze ucieszyły się na wiadomość , że od 12 maja będą mogły przywitać się ze zwiedzającymi. Szczególną radość sprawia bowiem Basi widok uśmiechniętych dzieci i to dla nich przygotowała małą niespodziankę.
/Julia Hanulewicz/