Antonio i Maria – para gęsi kubańskich
Jeśli ktokolwiek nadal uważa, że muzeum jest nudne i przewidywalne, to gorąco zachęcam do przeczytania kolejnej historii o naszych zwierzętach. Po zapoznaniu się z poprzednimi opowieściami o indyku Czesławie, czy aktorskich przygodach ośliczki Tosi i kucyka Kasi, trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości, że w Szreniawie spotkać można tak wiele nietuzinkowych postaci. Niektórym pracownikom naszego muzeum niemało czasu zajęło oswojenie się z barwnymi życiorysami naszych podopiecznych, a co dopiero osobom zwiedzającym naszą instytucję. Pewnie nadal niektórzy niedowierzają, że to wszystko prawda! Co więcej, powinnam natychmiast dodać, że role czasem się odwracają, ponieważ historia strażnika Czesława jest dowodem na to, że to nie zawsze ludzie są opiekunami zwierząt, ale czasem jest zupełnie na odwrót.
W kolejnej historii poznamy parę gęsi kubańskich: Antonio i Marię. Jak do nas trafiły? Co porabiają w Szreniawie? I czy na pewno są z gorącej Kuby? Po kolei. Jak wielu z Was doskonale się orientuje, w muzeum ma miejsce wiele konferencji i spotkań. Wśród nich szczególne miejsce zajmują te o zwierzętach. I tak oto w 2016 roku odbyła się konferencja pt. „Chów zwierząt gospodarskich i tradycyjna uprawa roślin użytkowych w edukacji muzealnej” i to wtedy miała początek cała historia, a życie drobiu w naszym muzeum zmieniło się raz na zawsze. Konferencja ta miała charakter międzynarodowy, a jednym z prelegentów był gąsior będący reprezentantem rasy kubańskiej. Niestety, jak na początku myślano przez pośpiech, czy zwykły brak uważności, został popełniony straszny błąd…. Podczas zapowiedzi został on przedstawiony jako dr Antonio z Kuby, a przecież słowo „kubańska” oznacza tylko nazwę rasy i w rzeczywistości nasi goście (doktorowi towarzyszyła żona Maria) przylecieli – o własnych siłach – nie z Kuby a z Rosji! Na szczęście nikt nie poczuł się urażony i cała sytuacja została obrócona w żart. Doktor zauważył, że to trochę podobnie jak ruskimi pierogami, niektórzy uważają, że są z… nieważne. Dobrze, że gęsi słyną z poczucia humoru, gdyż w przeciwnym wypadku nasz prowadzący nie wygęgałby się do końca konferencji ani jednym słowem. Na jego usprawiedliwienie, jak się później okazało, błąd wcale nie wynikał z braku przygotowania. W ostatnim momencie – nie zgadniecie kto! – oczywiście jedna z kun dla żartu zmieniła informację, że dr Antonio pochodzi nie z Rosji, a z Kuby, i tak też został przedstawiony. Kuna, usłyszawszy imię prelegenta, uznała to za świetny kawał. Tak, znowu zdradził ją niepowstrzymany chichot, ale tym razem rozlegający się na sali konferencyjnej (historia kury Rity i podmienionych ziarenek). Oczywiście wszystko zostało wybaczone, gdyż nasza droga kuna przygotowała przepyszne posiłki i cudownie opiekowała się gośćmi – z pyszczkiem uśmiechniętym jak zwykle od ucha do ucha.
Dzięki bardzo ciekawemu wystąpieniu, okraszonym wyraźnym wschodnim akcentem, uczestnicy poznali przeciekawą historię jednej z ras drobiu ozdobnego. Dowiedzieliśmy się, że nasi reprezentanci pochodzą z Niziny Kubańskiej w okolicach Krasnodaru w Rosji. Wyróżniają się unikatowym wyglądem, gdyż ich upierzenie jest szare z charakterystyczną pręgą na głowie i szyi. Dodatkowo na głowie występuje wyraźnie zaznaczony wyrostek czołowy. To ponoć z tego wyrostka są szczególnie dumne i lubią nawet czasem delikatnie zadzierać dziobka i bynajmniej nie z zarozumiałości, ale żeby właśnie zwrócić na niego uwagę, akcentując tym samym swoją odmienność wśród innych ras. Szyje mają wygięte, rysując w powietrzu „naszą” literę S. Czasem gęsi żartują, że całe szczęście, że nie jest to S z języka rosyjskiego, gdyż musiałyby się ciągle garbić (ros. C). Dziób i wyrostek czołowy są koloru czarnego. Co ciekawe, zarówno mężczyźni, jak i kobiety cały rok noszą rajstopy w kolorze pomarańczowo-żółtym, taki gęsi dress code. Mimo niewielkiej wagi charakteryzują się dobrym umięśnieniem i niewielką zawartością tłuszczu w ciele. Nic dziwnego, wszędzie podróżują o własnych siłach i to do krajów na całym świecie. Uwielbiają podróże, szczególnie jeśli są związane z karierą naukową dra Antonio, będącego międzynarodowym specjalistą ras drobiu ozdobnego.
Ale jak to się stało, że postanowiły zamieszkać w Szreniawie? Nic nowego, jak wiele zwierzaków po prostu zakochały się w tym miejscu i do tego bardzo polubiły pozostałych mieszkańców. Nie miały żadnych problemów z zaadaptowaniem się do nowego miejsca, ponieważ gęsi kubańskie słyną z tego, że wyjątkowo łatwo przyzwyczajają się do zastanych warunków oraz wszelkich różnic kulturowych. Są zatem przykładem, że efektowny wygląd może iść w parze z równie efektownym charakterem i zdolnością odnajdywania się w przeróżnych sytuacjach życiowych. Zachwyciły nawet rzeźbiarzy. Podczas jednego z plenerów artystycznych para została uwieczniona przez jednego z twórców. Po dziś dzień pracę można podziwiać na folwarku w zagrodzie przy wolierze dla ptaków.
Co wypełnia ich czas na co dzień? W muzeum dr Antonio i jego urocza małżonka Maria odpowiedzialni są za publikacje związane z treściami o zwierzętach. Antonio odpowiada za wartość merytoryczną, natomiast Maria jako korektorka tekstów wydziobuje wszystkie literówki i wszelkie niedociągnięcia językowe. Zaznaczam, że również powyższy tekst czytała wnikliwie z wygiętą szyją, raz po raz klikając tu i tam.
Zapraszamy do obejrzenia filmiku o naszych kochanych gęsiach!
/Julia Hanulewicz/