Mauzoleum Bierbaumów/ Bierbaum Mausoleum Tower

Budowla postawiona jest na wzniesieniu położonym kilkaset metrów na wschód od terenu Muzeum. Zbudowano ją ok. 1880 r. z nietynkowanej cegły w stylu neogotyckim. Detale architektoniczne wykonano ze sztucznego kamienia, a połacie dachowe pokryto dachówką z łupku. Architekt tego obiektu nie jest znany. Budowla została wzniesiona na planie krzyża łacińskiego o wymiarach 13,5 x 15,5 m. Jej centralną część stanowi pomieszczenie, które pierwotnie było kaplicą grobową. Przykrywało ją sklepienie gwiaździste. Nad wejściem do niej umieszczono ostrołukowy ozdobny tympanon z herbami dawnych właścicieli Marienbergu-Szreniawy – Bierbaumów. Nad salą centralną wznosi się ośmioboczna wieża o wysokości 22 metrów, na której szczycie znajduje się taras widokowy. Wejście na wieżę prowadzi bocznymi drzwiami i klatką schodową umieszczoną w tylnej części budowli. W sali centralnej stały trumny rodziny Bierbaumów. Po roku 1945, gdy mauzoleum został zdewastowane, szczątki Bierbaumów zostały przeniesione do mogiły ziemnej obok wieży. Opuszczone mauzoleum niszczało popadając w coraz większą ruinę.

W roku 1993 obiekt ten został wpisany do rejestru zabytków, a w roku 2001 dyrekcja Wielkopolskiego Parku Narodowego odrestaurowała go i utworzyła w nim Terenową Stację Edukacyjną. Obecnie wieża-mauzoleum znajduje się w zarządzie Muzeum w Szreniawie. Funkcjonuje ona jako punkt widokowy.

Z wieżą wiąże się legenda o tragicznej śmierci nieznanej z imienia córki Hermanna Bierbauma. Według opowieści powtarzanej przez okolicznych mieszkańców dziewczyna popełniła samobójstwo w proteście przeciwko zamążpójściu za niekochanego mężczyznę. Gdy rodzice chcieli wydać ją za mąż, utopiła się w jeziorku Szreniawskim skacząc do wody z wysokiej skarpy na koniu. Po jej śmierci ojciec miał wznieść mauzoleum, w którym pochował córkę, a budowlę w kształcie wieży widokowej usytuował na wzniesieniu, aby z jej szczytu móc spoglądać w toń jeziora, w którym ona zginęła…

Jak podaje Franciszek Jaśkowiak, autor przewodnika po Wielkopolskim Parku Narodowym, Hermann Bierbaum w pamięci okolicznej ludności nie miał dobrej opinii, gdyż był masonem, którego po śmierci ziemia nie chciała przyjąć. Już podczas pogrzebu konie nie chciały ciągnąć karawanu i stawały dęba. Dlatego do mauzoleum pod górę musieli go pchać mieszkańcy wsi. Także później jego duch krążył po okolicy i robił psoty we dworze…